Pierwszy na tapetę wpadł chustecznik - najprostszy, skromny, bo na prezent. Ja bym od razu co nieco postarzyła, ale osoba, która go dostanie, raczej nie gustuje w rzeczach w stylu babcinym ;-)
Drugi chustecznik przechodził lifting - stare warstwy zostały zdarte jeszcze przez wakacje. Teraz dostał nowe życie. Poobdzierany tak jak lubię i z przymrużeniem oka :-)
Na nim nie koniec, praca wre!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i zostawienie komentarza!