31 lipca 2015

Girlanda lniana

Pierwszą girlandę, uszytą na próbę, pokazywałam już w poprzednim poście. Kolejna miała trafić do kącika komputerowego. I tak mierzyłam sobie "na oko", że wyszła mi za duża i musiałam brać się za drugą. Ale nie ma tego złego - ta większa trafi na mój "bazarek". Tym razem wykorzystałam resztki lnu i namalowałam sobie napis "OFFICE" - stojących na straży zasobów polszczyzny od razu uprzedzę, że czuję się się usprawiedliwiona, bo nie skupiam się wyłącznie na tekstach angielskich w swoich pracach, wręcz preferuję te w języku polskim, ale cóż na to poradzę, że w niektórych sytuacjach lepiej wypada napis po angielsku, lepiej trafia w sedno, a przetłumaczony wypada blado. Mogłam sobie wymalować "bureau", "ufficio" albo swojskie "biuro", ale to nie to samo... ;-)

Większa girlanda, szukająca nowego właściciela, ma długość 95cm plus troczki po 25cm, a każdy trójkącik ma wymiary 13x17cm.

Przy okazji widać, że szufladki w komódce zostały już podpisane - nie jest to etykietka z drukarki dymo, tylko wydrukowany na kartce napis z podobną czcionką (Impact label).

Muszę się jeszcze pochwalić wygraną u Kasi z bloga Rustykalny dom - ten piękny bieżnik pochodzi ze sklepu lenoui.com. Ta wygrana to był strzał w dziesiątkę, wszak kocham styl vintage :-) Dziękuję Kasiu jeszcze raz :-*















27 lipca 2015

Moja pierwsza girlanda

Chęć uszycia po raz pierwszy girlandy chodziła za mną od dawna. Miałam sporo resztek z szycia poduszek, a poza tym w kąciku komputerowym pod komódką z szufladkami było trochę pusto, chciałam to miejsce trochę zagospodarować. Wiedziałam, że trochę roboty będzie z tymi trójkącikami, ale już w zeszłym roku uszyłam ich dość sporo do baldachimu na łóżko piętrowe dla dzieciaków (na wzór IKEOWSKIEGO) i całkiem przyjemnie mi się szyło. Jako pierwsza, na próbę,  powstała girlanda black&white&grey i cóż mogę więcej powiedzieć oprócz tego, że... jestem nią zachwycona! Nie dziwię się, że często pojawia się w dziecięcych pokoikach, prezentuje się cudownie! Ależ jestem skromna co? ;-)

Girlanda ma długość 142cm plus dwa troczki po 25cm, a jeden trójkącik ma wymiary 10x13 cm.

Do kącika komputerowego powstaje girlanda z lnu, o tym w następnym poście. Zapraszam!










25 lipca 2015

Zieleń z pazurem, czyli znowu szyłam poduszki ;-)

Znowu odezwała się we mnie poduchomania. Zaczynam myśleć już o tym w kategoriach choroby, bo możliwość wizyty w hurtowni z tkaninami przyprawia mnie o szybsze bicie serca i drżenie rąk ;-) Odkąd prowadzę bloga uszyłam już wiele różnych poduch i zauważyłam, że powoli zmienia się moje podejście do szycia. Być może ma to związek z nabywaniem wprawy, być może mam więcej cierpliwości, a myśl o efekcie końcowym dodaje mi skrzydeł. Zaczynam lubić szycie! Polubiłam też malowanie na tkaninie i choć trochę czasu to zajmuje, uważam że warto - wychodzi to o wiele taniej niż zamówienie nadruku w technice sublimacji (ale to niestety tylko na sztucznej tkaninie) lub druku cyfrowego (to już na bawełnie). I pomyśleć, że mały niepozorny słoiczek z farbką do tkanin może sprawić tyle radości...! Wzory z dzisiejszych poduszek pewnie już znacie, motyw z "Earl grey" wypatrzyłam na stronie hm.com. Marzyły mi się poduchy z napisami, ale tworzące komplet, a nie każda z innej parafii, stąd pomysł, że zrobię je sama. Tak powstała seria "spożywcza" ;-) Kolejny powód, żeby odmienić sobie duży pokój :-)

Z ciekawości założyłam sobie konto na Instagramie (pasek boczny) - jeśli ktoś z Was lubi, zapraszam do podglądania. Na razie zupełnie raczkuję w tym temacie ;-)


















20 lipca 2015

O lampie, nad którą się zlitowałam...

Dla odmiany zmieniłam sobie lampę w sypialni. Wcześniej bidula leżała w piwnicy rodziców, brudna i zakurzona. Pamiętająca czasy PRL i modę na boazerię. Rozebrałam ją na części, wymyłam i wyszlifowałam. Miałam ją pomalować na biało, ale tak jak w przypadku świeczników, zauroczył mnie stan surowy. Przemalować zawsze można, nie? Co spodobało mi się w tej lampie? Jest w 100% naturalna, więc chyba można ją trochę podciągnąć pod klimat scandi? ;-) Wcześniej w sypialni wisiała lampa z wzorem marokańskim, o którą bezustannie zahaczałam, poza tym dawała przygaszone światło. Jedyny minus tej lampy jest taki, że jest niewielka i trochę gubi się we wnętrzu, dlatego wykorzystam chyba jeszcze jedną toczoną część, której nie brałam pod uwagę. Trochę ją przedłużę i obniżę, żeby nie była taka przyklejona do sufitu. No ale pomysł ten musi dojrzeć do realizacji ;-) Nie wspomnę nawet, ile czasu lampa czekała, aż zabierze się do jej zawieszenia mój M. (czytaj: Mąż)...

Podrzucam do tego garść inspiracji z drewnianymi lampami.
















17 lipca 2015

Deska - przelicznik kulinarny

Chociaż mam już wymarzoną wagę kuchenną, pokusiłam się o zrobienie przelicznika kulinarnego (kuchennego)... na deseczce. Posłużyłam się tabelką, której używam od lat, dawno temu przepisaną odręcznie z przepiśnika mojej mamy. Deseczka ma klimat vintage tak jak lubię, a druga strona pomalowana jest farbą tablicową.

Przyznam się Wam, że ostatnio rozleniwiłam się totalnie, nic mi się nie chce. Częściej od tych moich małych wydziwianek myślę o kolejnym remoncie - przydałoby się odświeżyć salon, ale trochę mi się odechciewa, bowiem to ja raczej chwytam za wałek, poza tym wymyśliłam sobie coś, co ten remont przedłuży o ładnych parę dni :-/ A przydałoby mu się po pięciu (!) latach.

Dziękuję za wszystkie miłe słowa w związku z publikacją w "Moim mieszkaniu" - fajna sprawa zobaczyć siebie i swoje prace w ulubionym miesięczniku :-)













14 lipca 2015

Miętowy kaktus

W czasie deszczu dzieci się nudzą... i dorośli czasem też :-P
W ramach odskoczni od kwiatowego wzoru, który coś nie bardzo mi podchodzi, pod moją igłę wskoczył uroczy kaktus. Przypadkiem natknęłam się na fajną stronkę z wzorami, które obecnie bez trudu wpasują się w dziecięcą przestrzeń i panujące trendy. Wzorki nie są skomplikowane, jest ich sporo i każdy może znaleźć coś dla siebie. Pokazuję kilka wzorów, które akurat wpadły mi w oko (w tym Ruda ;-)).






Wzory znajdziecie TUTAJ.




Chwalę się :-)

Dziś się chwalę, bo właśnie ukazał się nowy numer "Mojego Mieszkania", a ja dołączyłam do Klubu Kobiet z Pasją, co cieszy mnie niezmiernie! :-) I znalazłam się w doborowym towarzystwie - Sandrynko pozdrawiam! Buziaki Kochani!








10 lipca 2015

Kolejna porcja blaszek ;-)

Jako pierwsza na tapecie blaszka zrobiona na specjalne zamówienie z przepisem na chleb domowej roboty - ponoć pyszny :-) Jeśli macie wypiekacz do chleba możecie skorzystać. Zrobiłam też blaszkę dla dzieciaków - "ZĄBKI - SIUSIU - CZYTANKO...", inspirowana obrazkiem, jaki stworzyła dla swoich dzieci Edyta - blaszka ciut przerobiona według potrzeb, z błogosławieństwem Edyty ;-) I jeszcze kilka innych tabliczek, na które miałam ochotę. Cóż więcej mogę dodać... - lubię to! Wrzuciłam je jak zwykle na bazarek (link z boku strony).
















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...