20 listopada 2017

W blasku świec

Choć uwielbiam jesień i zimę za długie wieczory, za możliwość nicnierobienia bez wyrzutów sumienia i klimat, który możemy wokół siebie wyczarować rozpalając świece i lampki, zawsze o tej porze roku odczuwam wielki spadek endorfin. Kiedy nie ma co liczyć na długie górskie wycieczki lub jazdę na rolkach, po których wymęczę się tak, że zasypiam w momencie zetknięcia z poduszką, ratuję się i dostarczam sobie przyjemności na tyle, ile jest to możliwe w danym momencie. Ciemne i bure dni sprawiają, że instynktownie próbuję wywlec te molekuły emocji na światło dzienne. Mam ochotę co chwila piec jakieś słodkości - ta czynność co najmniej z trzech powodów może poprawić człowiekowi nastrój: zapach, słodki smak i satysfakcja z własnoręcznie wykonanych wypieków. Jako że nie posiadam kominka (marzenie!), wprowadzam się w błogi nastrój rozpalając świece. A wiecie, że wpatrywanie się w płomień świecy jest formą medytacji? Pozwala się wyciszyć i pozbyć negatywnych emocji. Morał z tego jest taki, trzeba po prostu dać się ponieść pierwotnym instynktom, żeby przetrwać ten okres braku słońca i nie dać się chandrze.

Tych parę fotek niech będzie pamiątką po mojej tegorocznej jesieni, bo już najwyższy czas pomyśleć o stroiku adwentowym i wyciągnąć zimowe poduszki. Do następnego!














7 listopada 2017

Kocykowe love, czyli miętowy kocyk w roli głównej

Uwielbiam koce, to kolejna moja słabość. A odkąd zaprzyjaźniłam się z szydełkiem, moje apetyty i ambicje wzrosły, chciałam mieć kocyk jedyny w swoim rodzaju, własnoręcznie wydziergany i wymarzony. Pierwszy swój kocyk zrobiłam w zeszłym roku i pokazałam go w poście Turkusowo mi, czyli granny squares. Przyzwyczaiłam się do tego, że wieczorem zasiadam na moim ulubionym miejscu w rogu kanapy i coś tam tworzę ręcznie, raz haftuję, innym razem dziergam kwadraciki (obecnie robię bombki, jeśli jesteście ciekawi, spodziewajcie się świątecznego spamu na moim profilu instagramowym). Kocyk długo powstawał (od maja), stopniowo rosła sterta szydełkowych kwadracików i zbliżała się jesień. Nadszedł czas łączenia kwadratów i chowania nitek, czego w tym wszystkim najbardziej nie lubię ;-) I oto i on, moje miętowe dzieło z chwostami (pierwotnie miały być frędzle, ale chwosty bardziej mi pasowały).

A teraz kilka danych technicznych:
- włóczka Gazzal kolor miętowy
- koc składa się z 121 kwadratów, ma wymiar około 110x110cm
- wzór można pobrać TUTAJ

Zaczęłam już robić blaszki świąteczne, bo w grudniu raczej nie będę już miała na to czasu. Powstała nowa wersja z cytatem "Jest taki dzień.." i wilk (na wiosnę mam zająca, teraz jest i wilk). Zapraszam do oglądania.

PS. Kiedyś pojawiła się w blogosferze kwestia postarzania doniczek ceramicznych. Widoczna na zdjęciach doniczka z azalią kupiona była na wiosnę, stała na balkonie, na deszczu i na słońcu i proszę jak pięknie się postarzała :-)















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...